wtorek, 21 czerwca 2016

20 rzeczy, które chcę zrobić przed dwudziestką

Dzisiaj są moje 19 urodziny, moje ostatnie „naście”. :o Szczerze mówiąc ostatni rok zleciał mi bardzo, bardzo szybko. Wiele się działo w tym czasie, podjęłam wiele ważnych decyzji i co najważniejsze ogromnie zmieniłam swoje podejście do życia. Czuję, że ten rok był dla mnie naprawdę ważny, miałam okazję lepiej poznać samą siebie. Chcę jednak, aby kolejny był owocniejszy, przez co wpadłam na pomysł stworzenia sobie listy rzeczy, które chcę zrealizować. Chcę się dalej rozwijać, próbować nowych rzeczy, dobrze się bawić i korzystać z każdej chwili. Poniżej podzielę się z wami moją listą 20 rzeczy, które chcę zrobić przed dwudziestką.


20 punktów, 365 dni, zaczynając od dzisiaj.

  1. Nauczę się pływać.







    Tak, dokładnie tak, przez 19 lat nadal nie opanowałam tej z pozoru banalnej umiejętności :D Nie wystarczyły lekcje pływania, na które jeździłam w podstawówce, obóz pływacki i ogromne starania ze strony znajomych i rodziny, nie nauczyłam się i tyle. Ale tak sobie myślę… Potrafię zgiąć się w pół, jakbym nie miała kręgosłupa, a nie położę się na powierzchni wody? Oczywiście, że jestem w stanie to zrobić. W tym roku w końcu nauczę się pływać.




  2. Inhale confidence, exhale doubt…



    Czyli pojawi się drugi tattoo. Dlaczego akurat taki napis? Bo idealnie oddaje to, czego w ostatnim czasie staram się uczyć. Przestać się obawiać i iść za swoimi marzeniami. Nie patrzeć na to, czy ktoś mnie wyśmieje, czy ktoś to zaakceptuje. Odpowiadam za swoje szczęście. Nie chcę rezygnować ze swoich planów tylko dlatego, że coś może się nie udać, że ktoś może krytykować to, co robię, a więc dlatego...





  3. Założę swój kanał.







    Czyli coś, do czego przymierzam się od 1,5 roku (?). Osoby, które śledzą mnie nieco dłużej, pewnie pamiętają, że kilkakrotnie pojawiały się posty, informujące, że WKRÓTCE POJAWI SIĘ FILMIK. I dupa, nie pojawił się do dzisiaj. Zawsze znalazłam jakąś wymówkę, żeby ostatecznie nagrywki nie ujrzały światła dziennego. A to zła jakość, a to zła forma, brak kompetencji itp. itd. Nie tym razem. Jest czym nagrywać, ma kto montować i przerabiać, jest certyfikat trenerski, jest wiedza, pasja i ambicja. Postanowione, nie ma odwrotu.






  4. Zostanę certyfikowanym dietetykiem.



    Czyli kolejne kursy. Oczywiście jako trener posiadam wiedzę z zakresu dietetyki i suplementacji, jestem uprawniona do rozpisywania diet, co zresztą robię, jednak chcę poszerzyć to, co wiem. Tak więc we wrześniu wybieram się na szkolenie z dietetyki sportowej, a w sierpniu tej ogólnej na poziomie I i II.





  5. Napiszę list do starszej siebie.



    Napiszę go dzisiaj, a przeczytam za 5 lat. Opiszę w nim to, jak wyobrażam sobie starszą Kasię oraz przekażę jej kilka budujących myśli, o których zawsze powinna pamiętać. Moja kochana Kasiu z przyszłości, osiągniesz naprawdę wiele.





  6. Zaadoptuję zwierzaka.







    Czyli coś, o czym myślę już od dłuższego czasu. Jeśli nie uda mi się zaadoptować go fizycznie (niedługo się przeprowadzam i nie wiem, jak właściciel nowego mieszkania będzie się zapatrywał na taki pomysł), to chociaż zrobię to internetowo tak, jak to można zrobić np. na stronie WWF.




  7. Spróbuję nowego sportu.



    Wyczynowego, wytrzymałościowego, sylwetkowego, jakiegokolwiek, nie ma różnicy. Chcę poznać coś nowego, kto wie, może odnajdę nową pasję :)





  8. Zaprojektuję swój własny planner.







    Prowadzenie kalendarzy szybko mnie nudzi mimo że wiem, jak bardzo przydaje się organizacja pracy. Dlatego stworzę swój idealny planner, który będzie wygodny w użyciu i który będzie mi odpowiadał estetycznie, bo to przecież bardzo ważne :P





  9. Wezmę udział w akcji charytatywnej.



    WOŚP, Szlachetna Paczka lub sklepowe akcje organizowane w okresie przedświątecznym, polegające na kupowaniu podstawowych produktów dla niezamożnych rodzin. Po prostu chcę zrobić coś bezinteresownie dla kogoś, kto tego potrzebuje.





  10. Zaoszczędzę 500 złotych w 120 dni.







    Moim zadaniem jest wrzucać codziennie określoną kwotę do specjalnego słoika, którego nie mogę otworzyć, aż nadejdzie deadline. Poprzez codzienne wrzucenie jakiejś kwoty do słoika tak naprawdę nie jestem w stanie odczuć jej braku. Na pewno dużo łatwiej jest zebrać taką sumę przez systematyczne odkładanie małej kwoty każdego dnia, niż jednorazowe odłożenie 500 zł z jednej wypłaty (no, zależy ile się zarabia :D). Dla jednych mało, dla innych dużo, a dla mnie to pieniądze, które mogę przeznaczyć na jakieś szkolenie.






  11. Stanę się dla kogoś inspiracją.



    To musi być coś niesamowitego - stać się czyimś motorem napędowym do zmiany na lepsze. Dołożę wszelkich starań, aby dzielić się z Wami całą swoją energią i zarażać pasją. Zachęcać do poszukiwania zainteresowań i robienia tego, co się naprawdę lubi.





  12. Przejdę w ciagu roku przez okres redukcji, regeneracji i budowy masy.








    Czyli jeden wielki test silnej woli i wytrzymałości psychicznej, gdy świadomie będę z siebie robić kulkę po to, by po kilku miesiącach stać się kosą :D






  13. Zrobię szpagat w staniu!



    W zeszłym roku niewiele brakowało, teraz mam zadanie, żeby zrobić w pełni.





  14. Będę doszukiwać pozytywów tam, gdzie teoretycznie nie powinno ich być.







    Czyli po prostu będę kontrolować narzekactwo. Zamiast marudzić, że znowu pada deszcz, powiem, że ooooooooo ale piękny zapach po deszczu, zamiast narzekać, że skończyła się kawa, powiem, że ooooooooooooo jest okazja, żeby zrobić drugą, zamiast marudzić, że jestem spłukana, powiem, że oooooooooo do wypłaty jeszcze 20 dni, a tydzień temu było ich aż 27, także jest coraz lepiej.







  15. Będę łapać chwile.



    Brzmi pięknie, carpe diem, ale nie chodzi mi tu o epikurejskie zasady, a o robienie większej ilości zdjęć. Miejscom, w których bywam, tego, co mnie zainspirowało, swoim znajomym i rodzinie… I wszystko będę przechowywać w albumach, jak za dawnych czasów. 





  16. Przynajmniej raz w tygodniu znajdę czas na wyjście ze znajomymi.



    Dużo osób może powiedzieć, że muszę być bardzo nietowarzyska, skoro tylko co siedem dni chcę się z kimś widzieć :D Nie chodzi mi o zwykłe spotkania, tylko zaplanowane wyjścia na kawę, imprezę, zakupy, a czasami trudno znaleźć na to czas nawet tylko raz w tygodniu. Tak więc następnym zadaniem jest poświęcanie więcej czasu ziomeczkom.





  17. Przeczytam minimum 15 książek na temat samorozwoju / psychologii sukcesu.







    Czyli moje dwa HOT tematy, które wałkuję od miesiąca. Gdy już przeczytam, to podzielę się z Wami krótką opinią na temat każdej z nich.






  18. Spróbuję diety wegańskiej






    Czyli coś, z czym pokombinuję w okresie regeneracji. Brak nabiału – spoko, i tak go nie jem, ale mięcho... Przecież ja tak kocham mięsko. Ale słowo się rzekło, spróbuję diety wegańskiej nawet gdyby miały to być tylko 4 dni.






  19. Każdego dnia znajdę 20 minut na sprzątanie.



    Ostatnio Lisie Piekło opowiedziała o swoim sposobie na to, jak przy napiętym grafiku zadbać o to, żeby zawsze mieć w miarę ogarnięte mieszkanie. Każdego dnia po powrocie do domu ustawia timer na 20 minut i w tym czasie zajmuje się porządkami: zwija pranie, ściera kurze itp. itd. Dzięki temu zachowuje ogólny ład. Do wypróbowania!




  20. Na zakupy będę chodzić z listą...





I będę kupować tylko to, co się na niej znajduję, bez niepotrzebnego wydawania pieniędzy na coś, bez czego obejdzie się na daną chwilę.


Oto moja lista 20 zadań. Tak jak pisałam wyżej, realizację niektórych zaczęłam już dzisiaj. Ten rok wykorzystam w stu procentach! :)

1 komentarz:

  1. Hej,
    mi dwadzieścia lat pyknęło tydzień temu i powiem Ci, że bardzo podziwiam Cię za listę planów oraz za wszystko co do tej pory osiągnęłaś. Zrobiłaś masę kursów i to jest po prostu wow ;)

    OdpowiedzUsuń